Podobno jedno z największych zagrożeń dla światowego pokoju zostało zażegnane, bowiem Iran zrezygnował ze swojego programu nuklearnego, a mówiąc ściślej – udostępnił wspomniany program dla obserwatorów z mocarstw światowych. Wielka euforia ogarnęła politykierów pokroju Baraka Obamy czy pani Ashton (,,naszej”, bo unijnej, minister od polityki zagranicznej), choć oczywiście nie odcisnęło to zbyt mocnego piętna na polskich ,,wybrańcach ludu”. Co tam dla nich jakieś rakiety nuklearne! My mamy ważniejsze problemy – tradycyjne, można by powiedzieć – aferę korupcyjną. Do tego Donek przemeblowuje własny gabinet, wymieniając błaźniących się już niejeden raz ministrów na takich, którzy zbłaźnić się dopiero zamierzają. Tak czy siak – czeka nas cyrk, a Iran niech robi, co zechce. Podobnie zresztą zachowały się polskie media, choć nic z wym dziwnego, bo przecież są one (w większości) częścią post-PRL-owskiego establishmentu.
Przyczyną takiego stanu rzeczy nie muszą być jednak ważniejsze sprawy, ale po prostu mus lojalnościowy. Może zwyczajnie nasi drodzy władycy trzymają stronę Izraela, który od razu potępił ideę porozumienia z Iranem, uważając ją za ,,historyczny błąd” - jak wyraził się premier państwa żydowskiego Benjamin Netanjah. W każdym razie niewiele zmieniłyby słowa Donka Tuska czy zdrajcy Radka Sikorskiego, więc może w lepszej sytuacji stajemy, wysłuchując ich milczenia w tej sprawie. Kto wie, a nuż przedstawiciele polskiego MSZ-u wpadliby na pomysł, żeby za ów ,,historyczny błąd” oskarżyć właśnie samą Polskę. Przypomnijmy chociażby Marsz Niepodległości i incydent, w wyniku którego spłonęła butka wartownicza przed rosyjską ambasadą. Niedługo po wspomnianym wydarzeniu to właśnie ,,nasz” MSZ ogłosił, że została złamana konwencja wiedeńska (o nienaruszalności terytorium ambasad), stawiając jednocześnie państwo polskie w najgorszej z możliwych sytuacji. Geniusze!
Wróćmy jednak na Bliski Wschód i do wspomnianego Izraela. Wystąpienia tamtejszego premiera nie sprowadzało się jedynie do ogłoszenia wszem i wobec wielkiego błędu, ale także do ogłoszenia, iż państwo żydowskie podejmie wszelkie środki obrony przeciwko Iranowi. Dziwaczne słowa, jak na moment porozumienia między przedstawicielami Izraela (oczywiście mam tu na myśli Stany Zjednoczone) a izraelskim wrogiem. To przecież głowic nuklearnych kraj wyznawców judaizmu bał się najbardziej! Chyba że Izraelczykom wcale nie chodzi o obronę, a o całkowite zdewastowanie nieprzyjaciół w tym rejonie. W takim wypadku możemy spodziewać się, że niedługo prezydent Iranu użyje broni chemicznej na podległych sobie cywilach – i cóż z tego, że nie ma wojny! A może dojdzie do jeszcze gorszego incydentu? Barak Obama po sukcesu w obradach z Iranem ogłosił wszem i wobec, że wynik rokowań przybliża cały świat do osiągnięcia pełnego ,,pokoju i bezpieczeństwa”. W odpowiedzi na te słowa jeden z internautów zacytował I List do Tesaloniczan: ,,Kiedy bowiem będą mówić ,,pokój i bezpieczeństwo” - tak niespodziewanie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą”. Co więcej dodać? Poczekamy – zobaczymy!
Nieco dalej na północny-zachód od Iranu, na Ukrainie, możemy obserwować przebieg oddalania się od Kijowa umowy stowarzyszeniowej z UE. W wyniku takiego obrotu sprawy ludzie wyszli na ulice, demonstrując swoje niezadowolenie. ,,Centralny Aparat Przemocy” (policja) rozpoczął tłamszenie tej miniaturowej rewolucji, a my mieliśmy okazję przeczytać w mediach, jak to ukraiński reżim uciska biedny naród. Szkoda, że tego rodzaju teksty pisane są pod flagą ukraińską, a nie zaś polską, gdzie również ,,Centralny Aparat Przemocy” używał podobnych metod względem tłumu zebranego na jak najbardziej pokojowej manifestacji 11 listopada. Wówczas to manifestujących nazywano bandytami nie zaś tych, którzy strzelali gumowymi kulami do kobiet i dzieci. Oczywiście nic w tym dziwnego – taka jest rola przekupnych mediów, aby wszelki sprzeciw wobec rozszerzania eurkołchozu wprost nazywać totalitaryzmem, faszyzmem, bandytyzmem czy czymkolwiek jeszcze by się dało.
Na zakończenia zapraszam wszystkich Państwa do obejrzenia materiału filmowego w dziale ,,Audio i video”, gdzie zamieściłem relację Telewizji Republika z brutalnego aresztowania przypadkowego przechodnia na Marszu Niepodległości.