Felietony i komentarze

środa, 28 sierpnia 2013

Chwila z życia w Unii


Kto z nas zna XIX wiek? Zapewne niewielu. Bo i skąd mielibyśmy go znać, skoro miał on miejsce blisko dwieście lat temu. Liczne – w porównania do takiego Średniowiecza – źródła pisane z pewnością nie odzwierciedlają w pełni ducha epoki. To należałoby przeżyć. Doświadczyć smrodu ulic (wciąż jeszcze obecnego, mimo pierwszych sukcesów kanalizacji), ciemności zaułków, morderczej pracy przy maszynach, ekstazy na widok pierwszego automobilu czy dreszczy w okopach z kolbą karabinową przy uchu. Zaś dla nas, Polaków, zostałby ból gdzieś w klatce piersiowej po czymś, co niegdyś nasi przodkowie nazywali ojczyzną...
I wróćmy nagle do rzeczywistości. Wyobraźmy sobie, że oto przechodzi nam być bohaterami filmu fantastycznego, że budzimy się po dwóch setkach lat wyciągnięci z brył lodu i doświadczamy nowego życia. Porzućmy sprawę przepełnionych supermarketów czy roju samochodów na ulicach (wkrótce pewnie i tak nam się to znudzi) i zajrzyjmy do sfery polityki. Dowiemy się bowiem, że oto powstałą jakaś Unia Europejka oparta na solidaryzmie międzynarodowym, tolerancji i neutralności światopoglądowej. Na potwierdzenie tego ostatniego przeczytamy w internecie, jak to władze tejże wspaniałej Unii (bo inaczej mało gdzie zdołamy przeczytać) odmawiają małemu księstewku Andory wybijania monet euro z wizerunkiem Chrystusa Pantokratora. Przecież to obraża ateistów, muzułmanów, żydów, buddystów, hinduistów, dżinistów, konfucjanistów, sikhistów, taoistów, bahaistów, babistów, animistów... i tak dalej. Oczywiste! Jak można tak dyskryminować ludzi, których przecież takie księstewko Andory zamieszkują całe rzesze (nie, tym razem bez aluzji), także świat się zawali, jeśli to maleńkie państewko zechce wybijać wizerunek tegoż Chrystusa.
Następnie dowiemy się, że we Francji podobno ma nastąpić podwyższenie podatków. Skoro tak – pomyślimy – to ile tak właściwie podatki w tejże Francji wynosiły? Informacja pierwsza z brzegu: ,,Podatki we Francji wynoszą... ponad 100 procent”. W artykule na jednym z portali przeczytamy, że socjalistyczny prezydent Holland dopełnił jednego ze swoich haseł wyborczych – opodatkował najbogatszych. My tymczasem będziemy skrobać się w głowę i pytać: w jaki sposób socjalista doszedł do władzy (przecież musiał swoje socjalistyczne brednie wprost głosić), dlaczego bogaci zostali opodatkowani (z reguł był ku temu jakiś powód, jak chociażby wojna, a nie widzimisię społeczeństwa i prezydent-bandyta)... i czemu w tej przepięknej Francji tyle obcych narodowości, które panoszą się na wszystkie strony?!
Później przyjdzie kolej na informacje z Grecji. Szybko przyjdzie nam zdać sobie sprawę, że Turcja przestała być imperium i Grecy założyli własne państwo, które jednak – mimo ogromnej daniny krwi złożonej podczas Wiosny Ludów – absolutnie uzależniło się od ,,Najwspanialszej Unii Europejskiej” (bo o kierownictwie Niemiec nad tym kolosalnym projektem jeszcze nie wiemy). Jak to możliwe? Szybko minie zdziwienie po przeniesieniu się na grunt polski. Tutaj posłuchamy Radka Sikorskiego, Donka Tuska, Stefcia Niesiołowskiego i innych równie miłych panów, głoszących nieugiętą chęć jeszcze ściślejszej współpracy z UE (choć o tym, że Wspólnota upada, będziemy wiedzieć niemal od początku). Ba! Możliwe, że sami byliśmy tymi, którzy z bronią w ręku stawali w kolejnych powstaniach narodowowyzwoleńczych... a tutaj nawet broni posiadać nie wolno, zaś kilka mocniejszych słów grozi sądem (a ponoć czasy władzy totalnej przeminęły...).
Na dokładkę wpadnie nam gdzieś w ucho groźny okrzyk ministra Sienkiewicza ,,idziemy po was!” w stronę Polaków, którzy sprali na plaży jakiś obcych. A! Przecież jeszcze nie słyszeliśmy o tragedii smoleńskiej. To dopiero będzie ubaw! Zwierzchnik całego rządu, premier Donald Tusk, oddaje śledztwo Rosjanom, chociaż my uznamy ich niejako automatycznie za głównych sprawców – wywodzimy się przecież z zaboru rosyjskiego i doskonale wiemy z czym się je ,,rosyjską przyjaźń”.
Po tych kilku godzinach wyczerpującej lektury dostatecznie dużo się dowiemy, aby móc odetchnąć z ulgą. Z zachodu rządzą nami Niemcy, ze Wschodu rozkazują Rosjanie... nic się nie zmieniło. Tylko to wyjście z lodu wywołało omamy, ale de facto jest, jak było – wciąż XIX wiek, wciąż zaborcy. Teraz ruszymy tylko do tej starej chałupy, przy której schowaliśmy, jak doskonale pamiętamy, solidny szwajcarski sztucer i poszukamy powstańców. Ojczyzna sama się nie odzyska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz