Felietony i komentarze

piątek, 12 kwietnia 2013

Europa Plus - Polska Minus


28 marca pojawił się na oficjalnej stronie ruchu Europa Plus wpis, będący odpowiedzią na krytykę Paula Krugmana pomysłu rychłego przyjęcia przez Polskę waluty euro. Amerykański ekonomista przedstawił gospodarczą sytuację Rzeczpospolitej jako stosunkowo dobrą w porównaniu do innych państw europejskich, szczególnie tych połączonych wspólną polityką fiskalną. Ostra krytyka spadła przede wszystkim na rządzących i ich starania o wprowadzenie waluty euro, przytaczając w argumentacji przykłady Hiszpanii, Irlandii i Cypru jako wielkich porażek tego projektu. Ostatecznie Krugman pyta retorycznie, jak wiele przykładów jeszcze potrzeba do utrwalenia przekonania, że strefa euro jest tylko i wyłącznie pułapką.
Tymczasem Europa Plus odpowiada na zarzuty, ale jak przystało na ruch nie posiadający jeszcze w ogóle własnego programu jest to odpowiedź lakoniczna i ogólnikowa. Autor (kimkolwiek by nie był) wspomina o wzroście gospodarczym Polski, mającym być niejako wynikiem członkostwa w Unii Europejskiej. Niestety szczegółów brak i nie sposób w ogóle dowiedzieć się jak znaczny jest to wzrost. Dalsza treść wpisu omawia temat absolutnie ,,po łebkach”, a miejscami zahacza wręcz o granice absurdu, skoro bowiem czytamy, że strefa euro ulega pozytywnym zmianom. Gdzie? - ciśnie się na usta pytanie. Z pewnością ostatnio nie na Cyprze, bo o Grecji w ogóle nie ma co wspominać. Na zakończenie padają dość zagadkowe słowa: ,,W Europie nikt nie ma już wątpliwości, że wspólna waluta jest projektem politycznym, a nie ekonomicznym”. Wbrew płynącej ze słów autora pewności śmiem wątpić w jego założenie, gdyż przynajmniej w moim środowisku ciągle uważa się projekt waluty euro za przedsięwzięcie jak najbardziej ekonomiczne. I jakoś nikt z kręgów prounijnej lewicy nie kwapił się do wyjaśniania tych nieporozumień. Niewielu z nich zapewne przyszło do głowy głośne ogłoszenie, że tu faktycznie nie chodzi o gospodarkę, nie chodzi o ekonomię, a o czysto polityczną rozgrywkę, rozwój federalnego marzenia pewnego wąskiego grona europejskiej ,,arystokracji”.
Wpis na oficjalnej stronie nowego ruchu jest swego rodzaju odzwierciedleniem całej sytuacji rozgrywającej się w kuluarach Europy Plus. As całego przedsięwzięcia, a także jeden z twórców tej idei, prezydent Aleksander Kwaśniewski, zaskakuje niesamowicie małym zaangażowaniem, które w zasadzie sprowadziło się do jednej konferencji prasowej (traktowanej obecnie jako niewypał i często częstowanej ironicznymi uśmieszkami) oraz wywiadu radiowego. To wszystko. Nie bardzo też przekonują słowa drugiego z założycieli, europosła Marka Siwca, który przyrównał Kwaśniewskiego do hetmana koronnego, mającego włączyć się do akcji, kiedy zostaną dobrani odpowiedni ,,pułkownicy”. Stwierdzenie to (poza tym, że kala pamięć takich hetmanów, jak Jan Karol Chodkiewicz czy Stanisław Żółkiewski – bezsprzecznie bohaterów narodowych – którzy to muszą przewracać się w grobach, słysząc o integracji i federalizacji Europy, gdzie przecież własne zdrowie oddawali w obronie niepodległości ojczyzny) według niektórych wprost pokazuje czyją tak właściwie inicjatywą jest ruch Europa Plus. Aleksander Kwaśniewski przypomina nieco wizytówkę dla prawdziwych inicjatorów prounijnej organizacji: Marka Siwca i Janusza Palikota.
Jaki jest z kolei cel całego przedsięwzięcia? Tego natenczas oficjalnie jeszcze nie przedstawiono, bo do tej pory dział ,,program” na oficjalnej stronie ruchu świeci pustkami (pomijając oczywiście niezbyt konkretny opis obecnej sytuacji Unii Europejskiej). Czym zatem miałby się kierować młody wyborca? Poza uruchomioną niedawno inicjatywą ,,Zapytaj Aleksandra Kwaśniewskiego” pozostaje w zasadzie wyłącznie słuchać przedstawicieli ruchu na różnych konferencjach prasowych i spotkaniach z przyszłymi wyborcami. A ci mówią o federalizacji Europy, o europejskiej integracji, o wspólnej polityce fiskalne, o walucie euro, o wspólnym rozwoju armii. Interesującym faktem jest, że podczas ostatnich wyborów do sejmu Janusz Palikot głosił wprost konieczność zredukowania do minimum armii Rzeczpospolitej Polskiej, a tym razem z tą samą pewnością opowiada się za poszerzeniem wojska europejskiego. Ponadto ze swoich poglądów sam Palikot, jak i cały jego ruch (ten zasiadający w polskim sejmie), nie zrezygnował. Jednocześnie tworzy (tym razem z ruchem numer dwa) nową ideę zupełnie sprzeczną z tą pierwszą. I dla ostatniego (albo pierwsze – zależy z której strony patrzeć) z założycielu Europy Plus nie jest to nic nowego. Niektórzy pamiętają jeszcze Palikota jako właściciela ultrakatolickiego czasopisma ,,Ozon” albo członka programu ,,Przyjazne Państwo”. Przywykliśmy niejako w tym wypadku do podobnego postępowania, do zmiany poglądów, jak zmieniają się obrazki w kalejdoskopie. Kwestia tylko tego, gdzie rozdają pieniądze.
Warto zatem wrócić do retorycznego pytania, które zadał Paul Krugman zadał na swoim blogu: ile jeszcze trzeba, żeby ludzie zorientowali się, iż waluta euro, głęboka integracja europejska czy nawet federalizacja Europy jest zwyczajną pułapką? Odpowiedź nie wydaje się zbyt optymistyczna, skoro wg sondaży 23 % polaków deklaruje, że będą głosować na ruch Europa Plus. Będą głosować... i zapewne nikogo z tej prawie ćwierci badanych brak programu nie powstrzyma. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz